Alaska

Spotykamy się na lotnisku we Wrocławiu, by wspólnie rozpocząć naszą przygodę. Lot trwa ok. 14 godzin, wliczając w to trzy godzinną przesiadkę we Frankfurcie. Po wylądowaniu w Anchorage odbieramy wynajęty samochód i ruszamy zakwaterować się w hotelu. Wolny czas wykorzystać można na odpoczynek po podróży, ale warto skorzystać z okazji i pozwiedzać okolicę. Z wielu miejsc w mieście rozpościerają się wspaniałe widoki na okoliczne góry, w tym na szczyt Mount Susitna, znany jako Śpiąca Pani, z którym związana jest pewna lokalna legenda. Wieczorem udamy się na spacer po głównej arterii miasta - 4th Avenue, a przy dobrej pogodzie poszukamy dogodnego miejsca na podziwianie zachodu słońca. Wracamy do hotelu, by naładować baterie przed wielką przygodą!

Pozostajemy w okolicy Anchorage. Po śniadaniu odwiedzimy Alaska Native Heritage Center, czyli centrum dziedzictwa kulturowego lokalnej ludności. Dowiemy się tam tam więcej o rdzennych mieszkańcach ich życiu na tych ziemiach i historii regionu. Następnie udamy się na farmę piżmowołów, dowiedzieć się, co jest takiego wyjątkowego w tych uroczych zwierzakach. Następnym przystankiem będzie Hatcher’s Pass, przełęcz przecinająca północno-zachodnią część gór Talkeetna. Spotkać tu można cały przekrój Alaskańskiej fauny, od łosi po niedźwiedzie. Jest to również historycznie trzeci największy obszar wydobywczy złota na Alasce i choć ostatnia kopalnię zamknięto w 1951 roku, sporadycznie wydobywa się tu niewielkie ilości złota, a co najmniej jedna kompania górnicza aktywnie poszukuje nowych złóż. Wieczorem wracamy do hotelu w Anchorage.

Trzeciego dnia naszej przygody wybierzemy się na zorganizowaną wycieczkę na lodowiec Matanuska. To największy, tak łatwo dostępny lodowiec w całych Stanach Zjednoczonych, jego długość sięga ponad 40 km. Lokalny przewodnik odkryje przed nami największe tajemnice tutejszych lodowców. Po powrocie na „suchy ląd” przejdziemy się szlakiem wzdłuż rzeki Eklutna, podziwiając rwące kaskady i wodospady. Nieopodal leży Eklutna, tubylcza wioska, będąca najstarszym osiedlem ludzkim w regionie. Stamtąd wracamy do hotelu w Anchorage.

Opuszczamy Anchorage i udajemy się na południe. Przystanek pierwszy to Girdwood, miasto które rozwinęło się w czasach gorączki złota. Dzięki swojemu położeniu, oferuje nieziemskie widoki i prawdziwą atmosferę Alaski. Na jeden z pobliskich szczytów kursuje kolejka linowa, warto wjechać na górę by zobaczyć całą okolicę z innej perspektywy. Nieopodal swoją siedzibę ma Alaska Wildlife Conservation Center, rezerwat dzikiej przyrody skupiający się na ochronie i leczeniu rannych lub osieroconych dzikich zwierząt. Zajrzymy też do Whittier, niewielkiego miasteczka, do którego dojazd prowadzi nietypowym tunelem, by finalnie dotrzeć do Seward, będącego naszą bazą wypadową na kolejne dni.

Dzień poświęcimy na zapoznanie się z okolicą. Przespacerujemy się po mieście, odkrywając jego uroki i chłonąc przepiękne krajobrazy leżącego nieopodal Parku Narodowego Kenai Fjords. Miasto leży tuż na krańcu zatoki Ressurection Bay, oferującej jedne z najwspanialszych widoków na całej Alasce. Podczas spaceru wzdłuż wybrzeża, warto wytężać wzrok, bo pływające w wodach zatoki wieloryby to dość powszechny widok. Oprócz miejskiej sielanki wybierzemy się również na lekki trekking pod lodowiec Exit Glacier. Trasa jest łatwa i przyjemna, w sam raz na popołudniową aktywność. Noc spędzamy w Seward.

Pora podkręcić tempo! Czeka nas kilkugodzinna przygoda w Parku Narodowym Kenai Fjords, jednym z ośmiu Parków Narodowych Alaski. Popłyniemy tam łodzią, a podczas rejsu będziemy mieli okazję obserwować liczne zwierzęta, takie jak wieloryby czy maskonury. Sam rejs to jednak nie wszystko, bowiem w jednym z fiordów przesiądziemy się do kajaków, by, sunąc leniwie po krystalicznie czystych wodach, cieszyć oczy nieziemskim krajobrazem. Resztę dnia spędzimy w mieście i okolicy, by rankiem kolejnego dnia ostatecznie je pożegnać.

Opuszczamy Seward, jednak zanim skierujemy się na „daleką północ”, zostaniemy jeszcze chwilę na półwyspie Kenai. Kolejnym punktem na naszej trasie jest Homer, miasto zwane światową stolicą Halibuta, położone tuż nad Zatoką Kachemak. Zanim tam jednak dotrzemy zatrzymamy się w Cooper Landing, leżącej na krańcu jeziora Kenai miasteczku, słynącym z połowów łososia. Czeka ans tutaj krótki trekking wzdłuż strumienia, pośród lasów. Nagrodą za wysiłek będą wspaniałe widoki i szansa na obserwację łososi, skaczących po wodnych kaskadach, by dostać się w górę rzeki. Przed punktem końcowym dnia zajrzymy jeszcze do historycznej wioski Ninilchik, słynącej z charakterystycznego, starodawnego kościoła prawosławnego. Noc spędzamy w Homer.

Choć głównym zajęciem mieszkańców jest rybołówstwo, rosnące zapotrzebowanie na usługi turystyczne zaowocowało rozwojem infrastruktury. To stąd wyruszają loty do Brooks Falls, flagowego miejsca do obserwowania niedźwiedzi w naturalnym środowisku. Operują tu również liczne firmy oferujące rejsy po zatoce, a nawet promowe połączenie z wioską Seldovia, . Charakterystycznym punktem miasta jest Homer Spit, czyli 7-kilometrowy cypel którym prowadzi droga. Na jego końcu znajduje się względnie rozbudowana baza turystyczna, a tak układ sprawił, że miejskie motto brzmi „gdzie kończy się ląd a zaczyna ocean”. Tę noc również spędzamy w mieście, bo następnego ranka czeka nas długa droga na północ.

Po śniadaniu opuszczamy Homer i kierujemy się na północ. Mijamy Anchorage, bo naszym następnym celem będzie Park Narodowy Denali. Trasa jest długa, ale oferuje za oknem nieziemskie krajobrazy i grzechem byłoby nie zjechać czasem z trasy. Jednym z takich przystanków będzie Talkeetna. Ta niewielka, bo licząca zaledwie ok. 1000 mieszkańców osada jest jedną z najbardziej znanych i odwiedzanych przez turystów na Alasce. Podobno to właśnie na tym miasteczku wzorowali się twórcy serialu „Przystanek Alaska” i ten klimat można zdecydowanie poczuć na miejscu! Noc spędzimy w okolicy Parku Narodowego.

Ten dzień spędzimy na terenie Parku Narodowego Denali, o którym słyszał chyba każdy, kto wybiera się na Alaskę.  To tutaj leży najwyższy szczyt Ameryki Północnej, od którego park wziął zresztą swoją nazwę. Będziemy mieli niepowtarzalną okazję zobaczyć dzikie zwierzęta (łosie, niedźwiedzie i wiele więcej) regionu w ich naturalnym środowisku. Zachwycać się widokiem imponujących lodowców, surowej tundry i strzelistych szczytów, pokrytych śniegiem. Po parku przyjdzie nam przemieszczać się specjalnym autobusem, a podczas wycieczki lokalny przewodnik dostarczy wszelkich niezbędnych informacji, by zaspokoić ciekawość gości. Nie zabraknie też krótkich, przyjemnych trekkingów. 

Po odkrywaniu uroków Parku Narodowego Denali z ziemi przyszedł czas na zmianę perspektywy. Weźmiemy udział w przelocie samolotem ponad rozległymi terenami parku, krążąc nad rozciągającą się po horyzont tundrą, wypatrując niedźwiedzi i łosi, a gdyby tego było mało, wylądujemy również na środku lodowca. Obserwacja dzikiej przyrody z góry to niezwykle doświadczenia dla miłośników natury i nie tylko. Gdyby jednak widoki z lądu i powietrza okazały się niewystarczające, tego dnia weźmiemy udział w spływie po rzece. Rafting to wspaniała przygoda, dostarczająca odpowiedniej dawki adrenaliny! Po dniu pełnym wrażeń spędzimy ostatnią noc w okolicy Denali.

Rano wyruszymy na północ w kierunku Fairbanks, drugiego po Anchorage największego miasta Alaski. To tutaj skupia się cały przemysł regionu i wszelkie wydarzenia kulturalne. Po drodze zatrzymamy się z krótką wizytą w miasteczku Nenana, które mimo swoich niewielkich rozmiarów, odegrało znaczącą rolę w rozwoju regionu, zwłaszcza po odkryciu wokół potężnych złóż złota. W samym Fairbanks zostaniemy na dwie noce, by chwilę odpocząć po intensywnym tygodniu i zażyć trochę relaksu.

Dziś zwalniamy tempo, ale w żadnym wypadku nie oznacza to leniuchowania! Wybierzemy się na wycieczkę za miasto, do Gołd Dredge 8 nieczynnej już kopalni złota. Poznamy tajniki wydobycia tego cennego kruszcu i jego znaczenie dla całego regionu. Będziemy mieli nawet szansę samemu poszukać złota płucząc osady z rzeki i kto wie, może nam się poszczęści? Po gorączce złota wypadałoby się ochłodzić, dlatego zawitamy do Aurora Ice Museum, największego całorocznego obiektu wybudowanego z lodu! A jeśli przesadzimy z ochłodzeniem, z pomocą przyjdą gorące źródła Chena Hot Spring, w których relaksująca kąpiel umili nam czas do wieczora. Na nocleg wracamy do Fairbanks.

Po śniadaniu opuszczamy Fairbanks i powoli kierujemy się do Anchorage. Zbliża się koniec naszej przygody, ale żmudną podróż przełamiemy wspaniałymi widokami po drodze. Jednym z punktów na trasie jest miasteczko Delta Junction, jeden z niewielu rolniczych obszarów Alaski. Samo miasto leży w dolinie dwóch rzek, a więc wspaniałe widoki gwarantowane! Z trasy na południe odbijemy na Denali HIghway. Przejazd tą częściowo nieutwardzoną drogą to przygoda sama w sobie, a pokonywanie kolejnych kilometrów w kierunku majaczącego z przodu Denali to prawdziwa przyjemność! Wieczorem dojeżdżamy do Anchorage, gdzie spędzimy ostatnią noc na Alasce.

Ostatnie chwile w tym niezwykłym miejscu to czas na pożegnanie z Alaską, zakup pamiątek i szykowanie się do lotu. Po wykwaterowaniu z hotelu spędzimy jeszcze parę chwil w mieście, by niedługo potem zwrócić wynajęty samochód i udać się na lotnisko. Wieczorny wylot, krótka przesiadka i następnego dnia jesteśmy w domu.